Ciąg Fibonachiego którym zachwycają się matematycy. Zaczyna się niewinnie jedno piwo, potem drugie, a potem jakoś naturalnie dodaje się poprzednie dwa i wychodzi, że trzeba wypić trzy. W kolejnych iteracjach liczby rosną wykładniczo: pięć, osiem, trzynaście… aż w końcu człowiek odkrywa nowy wymiar spirali - tę, co prowadzi do łazienki na kwaterze.